Stanowisko PLSE: Umiera składka. NIECH ŻYJE PODATEK ZDROWOTNY!

Stanowisko PLSE ws. podatku zdrowotnego: Umiera składka. Niech żyje podatek zdrowotny!

Stanowisko PLSE: Umiera składka. NIECH ŻYJE PODATEK ZDROWOTNY!

Warszawa, dn. 17 maja 2025 r. 

 STANOWISKO POLSKIEJ SIECI EKONOMII W SPRAWIE PODATKU ZDROWOTNEGO

Umiera składka. Niech żyje podatek zdrowotny!

Wszyscy mamy prawo do zdrowia i leczenia, a rolą państwa jest tę ochronę zdrowia zapewnić na możliwie wysokim poziomie. Chore, przedwcześnie niepełnosprawne, społeczeństwo stanowi także ogromną przeszkodę w wymiarze gospodarczym. Nie zgadzamy się z fałszywą narracją, że Polska jest na to zbyt biedna –  nasz kraj od lat należy do grona rynków rozwiniętych. Widzimy możliwość objęcia wszystkich ochroną zdrowia i takiej konstrukcji dochodów NFZ, która to sfinansuje. 

Jako Polska Sieć Ekonomii prezentujemy koncepcję reformy finansowania publicznego systemu ochrony zdrowia, będącą efektem współpracy z ekspertami i ekspertkami ds. ochrony zdrowia. Apelujemy do władz o jak najszybsze opracowanie stosownej ustawy i wdrożenie proponowanej reformy.

Reforma musi być silnie umocowana w najważniejszej umowy społecznej, jaką jest Konstytucja RP. Celem reformy jest zatem bezpłatny i równy dostęp do ochrony zdrowia dla wszystkich potrzebujących w duchu sprawiedliwości społecznej i prawa do ochrony zdrowia, zgodnie z Konstytucją RP:

Art. 2. Zasada demokratycznego państwa prawnego

Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.

Art. 68. Prawo do ochrony zdrowia

  1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
  2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
  3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
  4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.
  5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.

Reforma musi zaspokajać poczucie sprawiedliwości społecznej przez jednolite, uczciwe zasady eliminujące arbitraż podatkowy, nieuzasadnione przywileje oraz utrudniający korzystanie z ulg takich jak kwota wolna od podatku. Chcemy także prostego systemu danin, który generuje – po stronie państwa i podatników – możliwie mało kosztów administracyjnych i czasowych

Uważamy, że możliwe jest znaczące uproszczeniu systemu pobierania tzw. składki zdrowotnej poprzez zamianę jej na podatek zdrowotny. Kluczowym elementem tego systemu musi być solidarność – wszyscy składamy się na to, by wszyscy mogli być zdrowi, nie zostawiamy nikogo bez podstawowej pomocy. Dlatego wszyscy zyskają dostęp do NFZ a podatkiem zostaną objęte przychody nie tylko z pracy. Taki system będzie:

  • prosty, a przez to skuteczny i tani,
  • sprawiedliwy,
  • bezpieczny,
  • samobilansujący się.

Gdzie leży problem ze składką zdrowotną?

System finansowania ochrony zdrowia przez obecnie funkcjonujące ubezpieczenie zdrowotne jest już anachroniczny z kilku istotnych powodów. 

  1. Aktualna składka zdrowotna działa jak para-podatek i budzi wątpliwości konstytucjonalistów

Para-podatkowy charakter składki dotyczy zarówno strony poboru, jak i świadczenia usługi. Od strony poboru składka wykazuje cechy daniny publicznej: jest przymusowa, powszechna i obciąża dochody bez górnego limitu podstawy wymiaru. Od 2022 r. w ramach „Polskiego Ładu” zniesiono również możliwość odliczania 7,75% składki od podatku dochodowego. Ta zmiana przełożyła cały ciężar finansowania z budżetu państwa na obywatelki i obywateli. W poprzednim modelu podatnicy realnie finansowali jedynie 1,25% z 9% składki, natomiast obecnie ponoszą pełen koszt tego świadczenia.

Od strony dostępu do świadczeń zdrowotnych obserwujemy całkowite oderwanie od zasady ekwiwalentności, fundamentalnej dla koncepcji ubezpieczenia. W przeciwieństwie do klasycznych systemów ubezpieczeniowych, gdzie wysokość świadczenia (np. emerytury) związana jest z wielkością składki, w polskim systemie ochrony zdrowia nie występuje żadna zależność między indywidualnym wkładem finansowym a zakresem otrzymywanej opieki. Świadczenia mają charakter finalny, odnoszący się wyłącznie do bieżących potrzeb zdrowotnych. System obejmuje swym zasięgiem podmioty nie uczestniczące w jego finansowaniu – zarówno członków rodzin ubezpieczonych, jak i osoby nie uzyskujące dochodu, za które składkę opłaca budżet państwa. Jednocześnie, katalog świadczeń gwarantowanych podlega istotnym ograniczeniom, między innymi w oparciu o kryteria efektywności kosztowej.

Trwa też intensywny spór prawny dotyczący konstytucyjności obecnego modelu finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Argumenty wskazujące na niekonstytucyjność obecnych rozwiązań obejmują: naruszenie zasady solidarności społecznej poprzez nieproporcjonalne obciążenie niektórych grup podatników (art. 2 Konstytucji), naruszenie zasady równości poprzez zróżnicowanie zasad opłacania składki dla różnych grup społecznych (art. 32 ust. 1 Konstytucji), a także podważenie istoty prawa do równego dostępu do świadczeń zdrowotnych poprzez przerzucenie pełnego kosztu finansowania systemu na obywateli (art. 68 ust. 2 Konstytucji).

Nowy system musi odpowiedzieć na te problemy.

  1. System pobierania składki ograniczony jest do dochodów z pracy

W post-industrialnej i wysokotechnologicznej gospodarce praca jest coraz mniej istotnym źródłem majątku. Ogromne majątki, dochody z renty i inne zyski z kapitału – powstające dzięki wartości dodanej z pracy – są poza zasięgiem tradycyjnej składki zdrowotnej. (Za to generują presję na jego prywatyzację i komercjalizację.) Tak oto ciężar finansowania kluczowego dobra publicznego i prawa człowieka, wpisanego także w Kartę Praw Podstawowych i unijne traktaty, spada na pracownice i pracowników. 

Dlatego nowy system musi sięgać po różne źródła dochodu – nie tylko z pracy. W szczególności powinien sięgać po dochody pasywne z kapitału i nieruchomości.  Dzięki temu będzie odporny na wyzwania przyszłości (ang. future-proof), szczególnie w sytuacji malejącej bazy składkowej z pracy przy starzejącej się populacji, która jednocześnie będzie wymagać rosnących nakładów na zdrowie.

  1. System składkowy ogranicza obowiązki bogatszych a dociąża najbardziej tych najmniej zarabiających

System ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych odegrał kluczową rolę w zapewnieniu dostępu do realizacji praw człowieka w Europie – został jednak ukształtowany w innym kontekście i służyć miał pierwotnie wyłącznie ochronie najbiedniejszych przed skrajnym ubóstwem z powodu bezrobocia, także na wypadek utraty zdrowia  czy starości. 

Od drugiej wojny światowej oba bloki gospodarcze odeszły od tej koncepcji na rzecz powszechności dostępu usług publicznych – darmowa opieka zdrowotna czy edukacja (ale też sieć dróg czy energetyczna oraz ochrona armii na wypadek wojny) należą się wszystkim: i biednym, i bogatym. 

Anachroniczna konstrukcja składki sprawia jednak, że dziś w Polsce proporcjonalnie do swoich dochodów i kosztów życia największe obciążenia w finansowaniu systemu ponoszą osoby, które najmniej zarabiają. Jest to niezgodne z konstytucyjną zasadą sprawiedliwości społecznej i prowadzi do destabilizacji gospodarki przez niszczenie rynku pracy i wzrost nierówności.

Dlatego wszyscy powinni płacić podatki na rzecz dostarczania tych usług, zaś mechanizm ograniczania wysokości składek dla najbogatszych nie ma dziś już sensu.

  1. Obecny system zachęca do patologii 

Ponieważ tylko niektóre sposoby osiągania dochodu są objęte obowiązkową składką zdrowotną, system tworzy zachętę do uciekania od niego poprzez samozatrudnienie, umowy o dzieło oraz zachęca do utrzymywania się z nieoskładkowanych rent ekonomicznych (np. z najmu lokali) zamiast dochodów z pracy. W konsekwencji praca przestaje się opłacać i rośnie systemowa patologia. 

Dobry system nie powinien nagradzać za ucieczkę w działalność nieproduktywną. Wybiórcze obciążenie składką na ubezpieczenie zdrowotne tylko niektórych dochodów nie ma uzasadnienia. 

Dlatego zamiana ubezpieczenia na podatek, które de facto już częściowo nastąpiła, jest koniecznym kierunkiem zgodnym z zasadą sprawiedliwości i solidaryzmu społecznego.

  1. Systemowy brak odporności na kryzysy

Obecnie kryzysy gospodarcze, relatywny spadek wartości płac, czy wzrost bezrobocia oznaczają automatycznie spadek wpływów ze składki zdrowotnej. Widać to było podczas pandemii i po inwazji na Ukrainę jako efekt spirali marżowo-cenowej, chroniącej zyski wielkiego biznesu przed zerwaniem łańcuchów dostaw, ale przekładającej się na wzrost kosztów życia. Sprawny system musi zabezpieczać ochronę zdrowia przed takimi zachowaniami rynku. 

Dlatego podatek zdrowotny, który nie będzie powiązany wyłącznie z dochodami z pracy, ale będzie czerpał także z innych źródeł, sprawi, że system stanie się bardziej odporny na kryzysy, które nieuchronnie nadejdą.

  1. System nie uwzględnia nowych obciążeń

Widzimy jednocześnie szereg nowych obciążeń dla publicznego systemu zdrowia, które płyną ze strony „toksycznych” modeli biznesowych i braku należytej ochrony prawnej naszego zdrowia tj: ultraprzetworzona i nisko wartościowa żywność, skażenia środowiska przez tzw. wieczne chemikalia, plastik i chemiczne zaburzacze hormonalne (in. substancje endokrynnie czynne, ang. endoctrine disruptive chemicals, EDC), toksyczne środki i odpady z przemysłowej produkcji żywności i hodowli, zanieczyszczenie powietrza, uzależnienia behawioralne m.in. od smartfonów, mediów społecznościowych czy pornografii. 

System oceny wzrostu gospodarczego nie uwzględnia tzw. kosztów społecznych i środowiskowych prowadzonej działalności – a więc też uszczerbku na zdrowiu i w konsekwencji nowych wyższych kosztów dla państwa. W konsekwencji te „toksyczne” modele biznesowe przynoszą wąskiej grupie osób korzyść, ale  kosztem szerokich rzesz społeczeństwa. Koszty leczenia skutków tych modeli ponosi państwo i obywatele.

Dlatego chcemy sprawiedliwego systemu podatkowego, w którym za ochronę zdrowia płacą także ci, którzy je niszczą.

  1. System generuje i pogłębia nierówności poprzez komercjalizację ochrony zdrowia 

Polska już w tej chwili charakteryzuje się dużymi nierównościami w dostępie do opieki medycznej na tle UE. Według raportów Komisji Europejskiej niezaspokojone potrzeby medyczne są w Polsce wyższe niż średnia w UE. Wynikają one głównie z długiego czasu oczekiwania na wizytę u lekarza, ale także z kosztów leczenia, w tym cen nierefundowanych leków. 

Jednocześnie próby rozwiązania tego problemu poprzez częściową prywatyzację systemu jeszcze pogłębiają nierówności w dostępie do zdrowia. Działalność for profit wiąże się z prawnym „obowiązkiem powierniczym” (ang. fiduciary duty) wobec udziałowców do generowania i odprowadzania zysków i maksymalizacji wartości udziałów. Przeznaczanie wypracowanych zysków na lepsze efekty zdrowotne dla wszystkich pacjentów stoi więc w sprzeczności z tym celem. Dlatego – jak wskazują analizy naukowe – podmioty działające w ochronie zdrowia for profit mają szczególnie silną tendencję do faworyzowania pacjentów majętnych i zdrowszych. Pogłębiają tym samym nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej, w tym przez drenaż specjalistów z sektora publicznego. Dla publicznego systemu, który opłaca wykształcenie lekarek, pielęgniarzy i położnych, jest to poważny koszt, który powinien być uwzględniany w projektowaniu systemu finansowania zdrowia. 

Przykład USA powinien być dla nas bowiem przestrogą jak przywileje dla prywatnej ochrony zdrowia wprowadzają błędne bodźce ekonomiczne. Tamtejsza decyzja z czasów II wojny światowej o zwolnieniu z podatku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych wskazywana jest przez ekspertów jako jedne ze źródeł galopujących cen opieki zdrowotnej.

Ważną kwestia są też wydatki na leki – stanowią poważne wyzwanie dla wielu pacjentek i pacjentów, szczególnie w przypadku gospodarstw domowych o niskich dochodach. W konsekwencji osoby majętne mają lepszy dostęp do zdrowia niż te mniej zamożne – jest to sprzeczne z zasadą sprawiedliwości społecznej i równości w dostępie do praw człowieka. 

Dlatego dodatkowym źródłem dochodów dla NFZ powinno być opodatkowanie działających dla zysku (ang. for profit) podmiotów leczniczych i abonamentowych ubezpieczeń zdrowotnych.

  1. Ograniczenia dot. budżetu

Ponadto obecnie nie mamy dobrego sposobu liczenia, jaką częsć budżety wydajemy realnie na zdrowie. Rząd wyznaczył sobie cel 7% PKB przeznaczonych na ochronę zdrowia, jednak ze względu na ustawowe zapisy jest to 7% PKB sprzed dwóch lat (N-2). W szybko rosnącej gospodarce, jak nasza, ta wyjściowa pula PKB rośnie o setki mld zł w tym okresie. 

Kolejnym problemem jest tzw. reguła wydatkowa, która sprawia, że w sytuacji kryzysowej NFZ będzie rywalizował o budżet z innymi ważnymi celami społecznymi. 

Dlatego należy zerwać z fikcją PKB „N-2” i liczyć wydatki na ochronę zdrowia w odniesieniu wyłącznie do aktualnego PKB, a nie PKB sprzed lat dwóch, dwunastu czy dwudziestu – czy innego arbitralnie wybranego okresu.

Nasza propozycja rozwiązania tych problemów:

Proponujemy likwidację składki i zastąpienie jej prostszym podatkiem zdrowotnym – odrębną daniną publiczną o charakterze celowym określonym przez ustawę. Oznacza to, że cięcia budżetowe nie mogą dotknąć tego obszaru. 

Taki podatek może łączyć w sobie cechy różnego rodzaju danin – podatku od dochodów z pracy, kapitału, ale też „podatku od grzechu” (ang. sin tax, działający podobnie jak akcyza, czyli podnoszący cenę niekorzystnych zdrowotnie produktów i przekazujący tak pozyskane środki na walkę ze skutkami ich stosowania, np. uzależnieniami) i podatek Pigou, który nakłada dodatkowe podatki na dochody oparte na szkodliwej zdrowotnie działalności (np. ultraprzetworzonej żywności).

Systemem publicznej ochrony zdrowia zostaną objęci wszyscy, w tym te grupy, które do tej pory nie miały dostępu do darmowej planowej ochrony zdrowia, np. osoby pracujące na podstawie umów o dzieło. 

Proponujemy objęcie podatkiem zarówno PIT jak i CIT, czyli poza dochodami z każdej pracy, także te nie pochodzące z pracy, jak np. z najmu mieszkania, ponadto na różne sposoby obciążyłby dochody firm.

Dla osób pracujących na podstawie umowy o pracę lub zlecenia podatki byłby naliczane po uwzględnieniu kwoty wolnej od podatku, co oznacza, że pomimo wprowadzenia nowej daniny więcej będzie pozostawać w kieszeni

Podatkiem zostaną objęte też umowy o dzieło i dochody osób samozatrudnionych i przedsiębiorców, również  z kwotą wolną od podatku w takiej wysokości, jaka przysługuje innym pracownicom. Podatek powinien objąć również KRUS-owców z gwarancją, że małoskalowi rolnicy nie ucierpią na tym zreformowanym systemie

Podatek zdrowotny obejmie też spółki – oskładkowanie osób prawnych byłoby uzasadnione pełniejszą realizacją zasady solidarności społecznej, wynikającej z art. 2 Konstytucji RP.

Ponadto, wykorzystując mechanizmy podatków od grzechu i od kosztów zewnętrznych podatek zdrowotny będzie przenosić koszty działalności szkodliwej na tych, którzy czerpią z niej zyski, np. poprzez zwiększone stawki podatku dla branży pornograficznej, reklamy inwigilacyjnej, żywności ultraprzetworzonej i innych. Skutkiem takie polityki  byłoby też zachęcenie firm do zmiany modelu biznesowego na taki, który nie zwiększa kosztów zdrowotnych. Dochody z podatków spadałyby wówczas proporcjonalnie do liczby osób potrzebujących pomocy medycznej. 

Dodatkowym źródłem dochodów dla NFZ powinno być także opodatkowanie działających dla zysku podmiotów leczniczych i abonamentowych ubezpieczeń zdrowotnych.

Dokładne wskazanie pożądanej wysokości nowego podatku zdrowotnego wymaga szczegółowych wyliczeń, jednak zakładamy, że jego wysokość powinna wynosić ok. 12%. Progresywny charakter podatku zdrowotnego będzie wynikać z połączenia liniowej stawki oraz kwoty wolnej od podatku dla wszystkich typów zatrudnienia oraz dla przedsiębiorców.

Zalety podatku zdrowotnego:

  • uproszczenie rachunkowości – likwidacja konieczności odrębnego rozliczania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców;
  • włączenie w podatek zdrowotny systemu istniejących zwolnień, wyłączeń, odliczeń i kwot wolnych od podatku właściwych i stosowanych w przypadku podatku PIT;
  • pobór w mechanizmie zaliczkowym przez Krajową Administrację Skarbową, rozliczanie podatku w deklaracji PIT oraz CIT (deklaracje uwzględniające podatek będą wypełnione za płatnika przez państwo z możliwością zwrotu nadpłaty);
  • zmniejszenie kosztów administracyjnych oraz zniesienie obecnie obowiązującego potrącenia kosztów poboru i ewidencjonowania składek na ubezpieczenie zdrowotne przez ZUS w wysokości 0,20% kwoty tej części składek, które zostały przekazane do centrali NFZ.

Byłby to również pierwszy krok na drodze do wprowadzenia jeszcze dalszego uproszczenia systemu podatków i składek – Jednolitej Progresywnej Daniny. Podatek zdrowotny to osiągalny krok na dziś, który przygotowuje Polskę do dalszej reformy na jutro.

Dzięki likwidacji składki i zastąpieniu jej sprawiedliwym podatkiem zdrowotnym:

  • ciężar finansowania ochrony zdrowia zostanie przeniesiony z pracowników i mikroprzedsiębiorców na duże firmy, rentierów oraz toksyczne modele biznesowe,
  • budżet NFZ znacząco wzrośnie, co skróci kolejki do specjalistów, 
  • dostęp do ochrony zdrowia zyskają osoby dziś nie objęte systemem,
  • nierówności w dostępie do zdrowia zostaną ograniczone // nie będą rosnąć.
  • wzrośnie bezpieczeństwo systemu ochrony zdrowia na wypadek nieuchronnych zjawisk takich jak starzenie się społeczeństwa czy kryzysy ekologiczne,  jak i nieprzewidzianych kryzysów (pandemia, inflacja).

Tak skonstruowany sposób finansowania zdrowia kończy z niepotrzebną komplikacją i segmentacją systemu zdrowia, w tym jego wielowładztwem i trudnością w koordynacji: ratownictwa medycznego, „zwykłej” opieki zdrowotnej oraz ochrony i promocji zdrowia publicznego – kwestii, które powinny mieć wspólną pulę finansowania, umożliwiającą holistyczne planowanie wydatków publicznych na zdrowie. Jest to odpowiedź na postulaty nas – pacjentek i pacjentów – skrócenia kolejek, koordynacji leczenia, czyli prowadzenie pacjenta „za rękę” przez potrzebne mu badania i konsultacje, dostępu do nowoczesnego leczenia, większej liczby usług w bezpłatnej ofercie NFZ, ochrony przed drastycznymi wydatkami na leki (szczególnie dla dzieci, kobiet w ciąży i seniorów). Aby stało się to w pełni możliwe reformy wymaga także strona wydatkowa NFZ – wiele organizacji pacjenckich, ekspertek i ekspertów, w tym osoby pracujące w ochronie zdrowia, zwraca uwagę na obszary domagające się poprawy. 

Polskę stać na nowocześniejszy i skuteczniejszy system podatkowy, nie stać zaś na zaniedbanie zdrowia publicznego i przywileje podatkowe dla wybranych grup kosztem ludzi, którzy codziennie ciężko pracują, by utrzymać siebie i swoje rodziny.

Stanowisko do pobrania w wersji pdf

Podobne wpisy